niedziela, 6 lipca 2014

INFO!!

1.
Nie wstawialam nic, poniewaz brak mi weny. Mam tylko pol rozdzialu i nwm jak go dokonczyc. Co wiecej, za 4 dni jade na kolonie (10.07 - 23.07) i musze sie szykowac.
No wiecie, zakupy, pakowanie i inne duperele. Postaram sie 09.07 cos dodac, ale nie obiecuje.

2.
Dnia 04.07 minal miesiac od zalozenia bloga. Zapomnialam o tym calkowicie. Chce wam podziekowac za to, ze czytacie ten szajs i za 166 wyswietlen :D Dla was to malo, ale dla mnie ta liczba znaczy wiele.

3.
Mam zamiar wstrzymac sie troche z dodawaniem kolejnych rozdzialow i napisac pare partow. Nwm jednak o kim, wiec prosze was o poddawanie pomyslow. Biore pod uwage nawet ananimowe komentarze. 

Dzieki za przeczytanie i zrozumienie. 
POZDRAWIAM I ZYCZE MILYCH WAKACJI! :*

niedziela, 22 czerwca 2014

ROZDZIAL 4

        ,Kiedys, sie dowie, ze..."

       ,,Droga Emmo
Juz nie dlugo Kiara bedzie obchodzic swoje 16 urodziny. Nedszedl czas, by powiedziec jej prawde. Wiem, ze tego nie chcesz, ale musisz. Kiedys, sie dowie, ze jest wcieleniem demona. Lepiej, by sie o tym dowiedziala od bliskiej jej osoby, a nie obcej. Przypominam, ze wszyscy z bractwa licza na cb. Dzialaj wg instrukcji i przygotuj Kiare do rytualu. Nie przejmuj sie. Wszystko bedzie dobrze.
                                                                                   Louis"
Wcielenie demona? O co chodzi?
- Dennis spal to. - Powedzialam poddenerwowana.
- Dlaczego?
- Spal to! Prosze.
- Dobrze. - Po chwili ten cholerny kawalek papieru splonal na moich oczach. Bylam przerazona.
- ,,O co chodzi z tym demonem? Jakie bractwo? Jaki rytual? - Myslalam. - Nic z tego nie rozumiem." - Nie potrafilam spac. Nastepnego dnia bylam nieobecna myslami.
- Tragicznie wyglasz. - Zauwazyl Dennis. Mial racje. Bylam blada jak trup, mialam podkrazone oczy i zle sie czulam.
- Moze pojdziemy do lekarza?
- Nie - Odparlam. - Nic mi nie jest. To tylko zmeczenie.
- Napewno?
- Tak.
- Ok. Ide dzisiaj na impreze do Chack'a. Dasz sobie rade?
- Tak. Tylko wroc przed 24!
- Dobrze mamo - Odpowiedzial z usmiechem Dennis. Gdzies tak po 13 poszlam na spacer do parku. Swieze powietrze i sloneczko sprawilo, ze czulam sie lepiej. Siedzialam na lawce, kiedy przysiadl sie do mnie Tom.
- Hej. Co tam? - Zapytal
- Czesc. Nic a u cb?
- Kiepsko.
- Dlaczego?
- Wiesz, nikomu o tym nie mowilem, ale ostatnio cos dziwnego dzieje sie zmoja mama.
- Co takiego?
- Od 8 lat mieszkam sam z mama.
- I co z tego?
- Moja matula jest kochana i zawsze wie, czego mi potrzeba.
- To cos zlego?
- Od wczoraj jest zamknieta w sobie. Nie rozmawia, nie wychodzi z domu, a dzisiaj nie wstala nawet z lozka.
- To faktycznie cos zlego sie dzieje. Masz pomysl, co moze sie z nia dziac?
- Tylko 1. Dzis mija 8 rocznica tajemniczego znikniecia mojego ojca.
- Naprawde? Moj ojciec tez zniknal 8 lat temu.
- Gadasz.
- Serio.
- To musi byc tylko zbieg okolicznosci. - Powiedzial Tom. Ja nie bylam tego taka pewna. Wracajac do domu myslalam nad zwiazkiem tych wydarzen. Heh, staje sie powoli Sherlockiem Holmesem. Pozniej jednak zdalam sobie sprawe, ze odbylam w miare normalna rozmowe z Tomem. Poczulam motylki w brzuchu. Ach ta milosc. Nie myslam juz o liscie i tych zniknieciach. Zaczelam rozmyslac o moich uczuciach do Toma. To pozwolilo mi zasnac.





Dobra. Kilka spraw:
1. Postanowilam kontynuowac historie.
2. Domyslilam sie, czego mi brakowalo: watku romantycznego!
3. W tym miesiacu nie pojawia sie kolejne rozdzialy.
4. W dniach: 10 lipca - 23 lipca nie bede aktywna. Powod? Kolonie.
5. Jak wam sie podobal rozdzial?
6. Zostawcie byle jaki komek. Np. Przeczytalem/am :)
        Nawet z anonima, bo nwm czy jest sens dalej to ciagnac, skoro nikt tego nie czyta.

Na dzis tyle. Papa i widzimy sie w lipcu :)

czwartek, 19 czerwca 2014

ROZDZIAL 3
- Co? Ale jak to? - Zapytalam
- Normalnie. - Powiedzial Dennis siadajac przy biorku. - Zaraz zobaczysz. - Wlaczyl moj sredniowieczny komputer i zalogowal sie w systemie firmy, gdzie pracuje nasza mama. Bylam bardzo zdziwiona jego umiejetnosciami komputerowymi. Zwykle siedzi u Chack'a i graja na gitarze, albo wylazi na boisko i gra w pilke.
- Zobacz. - Zaczal po chwili. - Tu jest cala baza danych, a tu spis pracownikow. Wpiszemy w wyszukiwarke Smith i... i... i...
- No klikaj ten enter! - Krzyknelam troche poddenerwowana i zaciekawiona.
- No juz, juz. Nie denerwuj sie tak siostra. - Nacisnal ten cholerny przycisk i pokazal sie napis: ,,Nie znaleziono".
- Teraz mi wierzysz? To nie od kolegi z pracy.
- Wierze ci. Widzialam fragment tresci.
- Co tam bylo?
- Cos w stylu: ,,Kiedys sie dowie, ze", dalej nie przeczytalam, bo ta wrzucila list do kominka.
- Boze jakie tajemnice.
- Wiec wez swoja lupe i berecik sherlock'u i zabieraj sie do pracy! - Zasmialam sie.
- Ty, ty, ty! Od kiedy jestes taka odwazna co?
- Jakos tak mnie dzisiaj naszlo. Dobra spadaj, tylko wyloguj sie z tego.
- Ok. - Nastepnego dnia wstalam dosc wczesnie. Sen nie sie pojawil, a mamy nie bylo. Troche sie zaciekawilam, gdzie polazla. Moze na to zwiazek z listem? Z nia to nigdy nie wiadomo. Poszlam z Dennisem do szkoly, a mama jeszcze nie wrocila.
- Nie martw sie. Wroci jak zglodnieje. - Powiedzial z zarcikiem moj stukniety brat.
- To nie jest smieszne! - odparlam - Jezeli cos jej sie stalo?
- Przestan.
- A co jesli wyparuje jak ojciec?
- One nie jest nim. Zreszta nie zostawilaby nas samych. - Powiedzial to z takim spokojem, jakby nic sie niestalo, a znikniecie mamy to cos zupelnie normalego.
- Ty sie nie przejmujesz ani mama, ani ojcem, ani niczym! Jestes egoistyczna swinia i tyle! Wrodzony tatus - Tak wiem, ze przesadzilam, ale postawcie sie na moim miejscu. Ojciec wyparowal, matka zaczyna znikac, a waszego brata to nie obchodzi. Zazdroscilam mu tego jego spokoju,
- Co cie napadlo? - Zapytal - Az tak sie przejmujesz mama?
- Tak. Nie dosc, ze zniknela, to jeszcze nie powiedziala czemu i kiedy wroci.
- Zostawila kartke. - Powiedzial Dennis siegajac do kieszeni. - ,,Jade do cioci Sary na weekend. W lodowce jest wszystko, czego wam potrzeba, a na moim stoliku nocnym pieniadze na ewentualne wydatki".
- Czemu mi nie powiedziales?
- Nie pomyslalem, ze mozesz az tak sie przejmowac.
- Dennis. - Powiedzialam z wielka ulga. - Przepraszam. nie wiem, co we mnie wstapilo.
- Nic sie nie stalo. Nie rusza mnie to. - Powiedzial z tym swoim usmieszkiem. Czas w szkole strasznie mi sie dluzyl. Wracajac do domu wpadlam na Toma i sie przewrocilam.
- Sorry, nie widzialem cie. Nic ci nie jest? - Powiedzial podajac mi reke.
- Jestem cala.
- Ty jestes Kiara tak?
- Tak, a co?
- Slyszalem o tobie.
- Serio? Ktos cos o mnie mowil?
- Tak. Wczoraj wracalem po treningu do domu i zaczepil mnie jakis facet. Powiedzial mi, ze jestes bardzo zdolna i masz przed soba swietlana przyszlosc.
- Wiesz kto to byl?
- Przed tym spotkaniem nie, ale sie przedstawil. To byl... Smith, tak Louis Smith. - Bylam przerazona.
- Znasz go? - Zapytal
- Nie.
- Widocznie on cb tak. Dobra lece na trening. Narazie. - Ten caly Smith to jakis szpieg, czy jak Przestalam rozumiec co sie dzieje. W domu nie moglam usiedziec na miejscu. Gdy wrocil Dennis opowiedzialam mu o wszystkim. Ten zaczal szukac czegos w smietniku.
- Co ty robisz?
- Szukam tego listu.
- Mama wrzucila go do kominka. Nie znajdziesz go Dennis. Pewnie sie juz spalil.
- Nie wydaje mi sie. - Odpowiedzial moj brat wyjmujac z kominka caly list. To, co bylo tam napisane przerazilo mnie...





I kolejny rozdzial za nami. Jak wam sie podobal? Nadal nwm czego brakuje. Moze wy wiecie?

Mysle, ze nastepna rzecza jaka wstawie to bedzie jakis part o kims z Violetty. No chyba, ze chcecie kontynuacje opowiesci.  :) Historia zaczyna sie rozwijac i mysle, ze ciekawi was co bedzie dalej. Napiszcie w komie co wolicie: Part czy kontynuacje opowiesci?

Rozdzial dedykuje kazdej osobie z wielkim poczuciem humoru, jak u Dennisa :D

piątek, 6 czerwca 2014

ROZDZIAL 2 

        On tam byl. Te jego sliczne blekitne oczeta strasznie mnie oniesmielaja. Podobal mi sie juz w 6 klasie, ale z kazdym dniem staje sie bardziej przystojny. Na imie ma Tom i jest w rownoleglej klasie. Ostatnio zauwazylam, ze zachowuje sie on dziwnie. Postanowilam go troszeczke poszpiegowac. Ja, taka drobna osobka jaste ledwo zauwazalna, co mi w tym ,,dochodzeniu" pomoglo. Po lekcjach poszlam za nim do jego domu. Zawsze myslalam, ze Tom jest strasznie bogaty, a tu nagle okazuje sie, ze mieszka w malym domku za miastem. Pomyslalam, ze to pewnie przez dojrzewanie  stal sie dziwny. Wrocilam do domu i odziwo mama nie dopytywala sie gdzie bylam. Wpatrywala sie w kartke papieru i nie reagowala na wolanie Dennisa.
- Co to jest mamo? - Zapytalam 
- Co? To? Nic takiego - Odpowiedziala i wrucila list do kominka. Tak to byl list, poniewaz podchodzac zobaczylam fragment teksu: ,,Kiedys sie dowie, ze...". Wiecej nie zdazylam przeczytac. 
- ,,Kto to pisal? Kto sie, o czym dowie? O co tu chodzi?" - Zastanawialam sie. 
- Jak w szkole? - Spytala mama
- Dobrze. Kto do cb napisal? - Bylam ciekawska.
- Kolega z pracy. - Powiedziala to bardzo spontanicznie.
- Nie mogl zadzwonic?
- Zepsul mu sie telefon.
- Nie mogl powiedziec ci tego prosto w oczy?
- Jest na wakacjach. Zreszta, co ty taka odwazna sie zrobilas co? Zwykle siedzisz w pokoju  i niczym sie nie interesujesz, a teraz?
- Poprostu ciekawi mnie co za fagas do cb pisze!
- Jak ty sie wyrazasz? Marsz do pokoju! - Wkurzylam sie na mame. Teraz i ona zaczyna robic sie dziwna. Weszlam do pokoju i nie zamknelam dzrwi. Chcialam slyszec wszystko, co robi moja matka. Po chwili przyszedl Dennis i powiedzial:
- To nie jest list od jej kolegi. 
- Skad o tym wiesz?
- Odebralem list od listonosza.
- I co z tego?
- Na kopercie widnialo nazwisko L. Smith. 
- No i co dalej Sherlck'u?
- Nikt taki z mama nie pracuje.
- A ty niby wiesz kto z nia pracuje? - Zaczelam sie troche nasmiewac z brata, bo skad moze miec takie informacje?
- Wlamalem sie do systemu firmy, gdzie pracuje i nikogo o takim nazwisku nie ma...





I kolejny rozdzial za nami. Jest troszke bardziej rozwiniety od popszedniego, ale nadal czegos mu brakuje. (Nie An nie polskich znakow :-) ) Nie mam pojecia czego. Moze do tego dojde.

Dedykuje rozdzial An, ktora jest tak samo tajemnicza, jak matka z opowiadania :3

Kolejna czesc pojawi sie w niedziele lub we wtorek. Pozdrawiam :*

czwartek, 5 czerwca 2014

ROZDZIAL 1
          Stoje przy nim, patrzymy sobie w oczy, zblizamy sie do siebie i...
- Wstawaj Kiara! - Zawsze w tym samym momencie musi mnie obudzic! Moja mama ma niezwykle poczycie czasu. - Czas do szkoly!
- Juz... juz wstaje. - Musialam to zrobic, bo by sie nie odczepila. Wyszlam bez sniadania. Kroczylam powoli w strone szkoly. Jedynymi osobami, ktorym ufam to: moj brat Denis, jego kumpel Chak i moja BFF Laura. Czekali oni na mnie pod szkola, do ktorej chodze z przymusu. Kiedys uwielbialam tu przebywac, ale zmienilo sie to, gdy moj ojciec tajemniczo wyparowal. Nikt nie wie, gdzie sie podzial. Zapadl sie pod ziemie, no poprostu diabel ogonem nakryl! Dobra, nie ma co sie uzalac nad czyms malo istotnym. Zaczelam tak z buta i sie nie opisalam. No to tak: Na imie mam Kiara, posiadam 15 wiosen. Jestem MEGA niesmiala i rzadko zglaszam sie do odpowiedzi, a gdy musze isc do tablicy, to trzese sie jak garaleta! Tak wiem, moje cechy sa okropne, ale coz taka jestem i trudno. Ten dzien rozpoczela informatyka, wiec jakos specjalnie aktywna byc nie musialam. Lecz niestety pozniej byl W-F z nim...







Na dzis tyle. Jak wam sie podoba rozdzialik? Nie posiadam jakiegos wielkiego talentu, ale cos napisac potrafie. (Dawaj An, hejtuj dzikusie :3 i tak cie kofam )

środa, 4 czerwca 2014

Hejo! Jestem stuknietym I powalonym gimbusem. Postanowilam pojsc sladami mojej BFF I zalozyc bloga :-)  Bedzie on zawieral glownie opowiadanie, ale postaram sie napisac tez kilka one schotow. Prosze o komentarze :-)
P.S. Jestem na tablecie I nie posiadam polskich znakow. :-(